Wzbogaciliśmy się w tym roku o działkę, a co za tym idzie słoikowe zapasy na zimę leżą w piwnicy. I cała moja głowa w tym, żeby do powstania kolejnych już ich tam nie było. Dziś na temat wykorzystania dżemów.
W pracy ostatnio słyszałam o tym ile E jest w jogurtach - a niby takie zdrowe:/ Sprawdziłam faktycznie nie dość, że E to jeszcze barwniki i jakieś udziwnienia zastępujące cukier.
Zaczęłam więc Rodzynkowi zastępować:
- jogurt/serek owocowy - dobrym naturalnym z wsadem z dżemu domowej roboty - praca żadna - otwierasz, dodajesz na 200 ml jakieś 2 łyżeczki (zależnie od upodobań) i mieszasz - chyba że Twoje dziecko tak jak nasz 4latek uwielbia to robić SAM to wtedy nawet nie mieszasz
dodatkowo można zrobić słodki twarożek z kostki twarogu, nie musi być homogenizowany; krychasz bądź dukasz (zależnie skąd pochodzisz - o tym pisałam już wcześniej) widelcem porcję twarogu, dodajesz odrobinę śmietany (jogurtu naturalnego lub mleka zależnie od upodobań, tego co jest dostępne lub kaloryczności) by uzyskać ulubioną konsystencją, dodajesz dżem i czasem dosładzasz - ale o tym muszą już zdecydować Twoje kubki smakowe.
- kaszkę manną z owocami - domową błyskawiczną przygotowaną wg przepisu na opakowaniu, do której chwilę przed rozlaniem do miseczek dodaję dżem.
- myślę, że podobnie zrobię z ryżem - tego jednak jeszcze nie testowałam - robię jednak ryż zapiekany z jabłkami, więc myślę, że z dżemem też przejdzie.
Dżem do smarowania naleśników, tostów, chleba (solo lub w duecie z twarogiem) to już oczywista oczywistość więc o tym pisać nie będę.
Świetnie sprawdza się też jako zastępstwo świeżych owoców w drożdżówce lub placku maślanym (przepis umieściłam wcześniej).